Kanapy

Vico

Zdążyłam zapiąć bluzkę i poprawić włosy, po czym stanęłam.

- Dzień Dobry. Ekhem... no właśnie ten... ramię... - powiedziałam patrząc na dyrektora.

Pascual Gandia

-Miarka sie przebrała!-krzyknal, był strasznie zdenerowany.
-Macie isc natychmiast do swoich pokoi! Jak zobacze was nie na swoim korytarzu dzownie do rodzicow....nrazie otrzymujecie nagne!-powiedzial i wskazal reka na wyjscie

Diego

pokiwał głowa i pocałował vico bardzo namietnie - dozobaczenia kochanei uwazaj na ramie ... dyrektor to jakis stary zgred zapomina jak był młody - powiedziali zasmiał się pocalowal jeszcze raz vico

- panie dyrektorze tak meidzy nami ... skasuje pan z kompa zdiecia almy rey - murgnał do niego i wyszedł zkładajac koszule ;D

Vico

Zaśmiałam się odwzajemniając pocałunek.

- Przynajmniej chcieliśmy się zabezpieczyć! - zaśmiałam się.

- Oj Panie dyrektorze, nie możemy się jakoś dogadać czy coś? - spojrzałam na niego trzepocząc rzęsami ^^

Pascual Gandia

-Victoria Paz!!! Nie badz bezczelna!Do swojego pokoju natychmiast bo zadzwonie do rodzicow!-powiedzial podnieisonym tonem

Vico

- Ja bezczelna?! Ani mi to przez myśl nie przeszło... - Ay... perdoname... - zaśmiałam się.

Pascual Gandia

-Do pokoju!-powiedziala glosno wzial ja za reke i wyprowadzil z biblioteki
-Ide wam wpisac nagady....niedlugo zajrze dopokoi albo wysle Gastona wiec uwazajcie-powiedzial do Vico
-Ach ta mlodziez-westchnal i odeszedl

Vico

- Ała! Ale nie musi Pan szarpać! - krzyknęłam łapiąc się za nadgarstek.
- Teraz boli mnie i ramię i nadgarstek! - krzyknęłam za nim gdy odchodził.

Zaśmiałam się i poszłam do siebie.

Diego

przyszedł tu tutaj z roberta

- ojel mije ... ona czasem neiwie co mowi - powiedzial i i pocałowal ją w reke

Roberta

-Ona zawsze nie wie co mowi-powiedzialam i pokrecilam glowa.Usiedlismy na kanapie.

Diego

- daj spokoj , juz bylo minelo ... - powiedział i usiadł kołoniej , wzial jej głowei położył na swoim ramieniu

- juz okej ... - powiedział szeptem

Roberta

-Nie potrzebnie sie wtracales....to twoja przyjaciolka-powiedzialam

Diego

- ale niebedzie naskakiwac na ciebie bezpodstawnie - powiedzial i pocałował ją w nosek

Roberta

-DObra, zmieniamy temat, nie bedziemy sie nia denerwowac-powiedzialam z usmiechem

Diego

- dobra kochanie - powiedział i poglaskał ją po policzku

- jakies plany na dzis - dodal i pogłaskał ja po głowie

Roberta

-Mam w planach ten dzien spedzic z Toba ale niewiem czy chcesz-powiedzialam droczac sie

Diego

- no tez bym chcial spedzic ten dzien z toba - powiedzial i przytulił sie do niej Wink

Roberta

Usmiechnelam sie i pocalowalam go w czółko.
-To co pojdziemy na ten basen?Moze juz ich tam nie bedzie?-zaproponowalam

Diego

- jasne , naucze cie pływac - murgnał do niej dał buuziaka i poszli

Antonio Pardo

Wszedłem do biblioteki pytając o Robertę, ale wysłano mnie nadal na podwórko.