Basen

Diego

- to ostatni raz .... masz dar przekonywania mojego ojca ... uwierzy w kazdo twoje słowo - powiedział Razz

Roberta

-I co mam go oszukac na temat tego dlaczego uciekles z domu? Nie lepiej powiedziec prawde, ze tak abrdzo eskniles za Vico-powiedzialam z ironia

Diego

- za prawde to ona mnie powiesi ... oszukasz go 1 raz i tyle ... a tak na marginesie ... jak wyszedlem z pokoju co on ci mowil ??

Roberta

-Niechcial ze mna gadac-powiedzialam obojetnie

Diego

- gadaliscie tam chyba z 10 minut ... o co mu sie rozchodziło ?? mam nadzieje ze nic glupiego mu niepowiedzialas ... bo bede miec zle ... - powiedział niepewnie

Roberta

-Nie wiem...niepamietam chyba o tym ze mamy sie zabezpieczac-zasmialam sie

Diego

zrobił wielkie oczy i złapał się z głowe

- jeszcze raz ze co ?? aha ... to cudownie ... bede musial mu wymyslic kolejna bajke - powiedizał i podrpal sie po glowie Very Happy

Roberta

-W wymyslaniu bajek chyba nie jestes kiepski, wiec sobie poradzisz-powiedzialam

Diego

- ty niejestes tez w tym zła ... - powiedział z ironicznym usmiechem

Roberta

-Ja sobie poradze, gorzej jak twoj papito nazwie mnie znowu farbowana w paski to nie recze za siebie-odparlam

Diego

- nie .. chyba sobie to odpusci ... wazne zeby uwierzyl i bedzie dobrze ... o reszte juz zadbam - powiedział z usmiechem

Roberta

-Zobaczymy co bedzie-powiedzialam i usiadlam na lezaku

Diego

rozmyślał o tym czy ojciec uwierzy

- tylko 1 mała prozba niewkrec go w cos , zeby niebyło zadnej kolacji .... - powiedział zamyslony

Roberta

Usmiechnelam sie tajemniczo.
-wiesz przez przypadek samo moze mi sie cos wymknac-zasmialam sie

Diego

- no ja mysle ze tego przypadku niebedzie ... niechce bys poznala moja mame ... - powiedzial zakłopotany

Roberta

-Jest taka sama jak ojczulek?

Diego

- nie .... jest zbyt troskliwa .... - powiedzial i zasmiał się

Roberta

-Wiec nie wiem w czym problem-powiedzialam do niego

Diego

- dobra neiwarzne chodz na kawe moze ? - zapytał

Roberta

Wzruszylam ramionami i poszlam do kawiarni.