Stary zakamarek z kanapą

Roberta

Staralam zachowac spokoj.
-Pilar, widze ze nudzi ci sie w zyciu....pozdrow papito-powiedzialam zironia i pokazalam reka ze ma isc

Pilar

- Na mnie nikt nie musi lecieć... jestem wolną, niezamężną i zaciążoną kobietą - zaśmiałam się, wyciągnęłam telefon i pstryknęłam im zdjęcie Razz

Roberta

Wyrwalam jej telefon i rzucilam nim.
-lepiej idz bo nie recze za siebie-zdenerwowalam sie

Giovanni

- musisz tak pstrykać zdjęcia ?? może jeszcze fotomontażami się bawisz ?? - spytał z ironicznym uśmiechem po czym szepnął Rob na ucho - nie denerwuj się musimy ją przegonić później Ci wszystko wyjaśnię

Pilar

- Ay... nie nadajesz się stupida do tej szkoły... - powiedziałam. - Zbyt nerwowa jesteś kochanie... - powiedziałam podnosząc telefon, nic mu się nie stało ^^ - No więc adios Razz

Roberta

-naprade?Cos ty....ale ty jestes madra-powiedzialam ironicznie

Pilar

- Szkoda mi czasu na Ciebie Pardo... idę do ojca pogadać.... - mrugnęłam do niej.
- Adios Gio - wysłałam mu w powietrzu buzi.

Roberta

-A idz, oboje jestescie tacy sami-powiedzialam

Giovanni

spiorunował Pilar wzrokiem po czym się przytulił do Rob czekał aż Pilar wyjdzie Razz

Pilar

- Nie patrz tak kotku... - murgnęłam do nich i wyszłam.

Roberta

Nie wiedziala co juz myslec na temat tego zdjecia.
-Zle sie poczulam pojde sie polozyc....-powiedzialam do Gio i wstalam

Giovanni

złapał się za głowę

- same problemy, Rob proszę zostań pozwól że Ci to wszystko wyjaśnię - powiedział

Roberta

-Nie chce juz zadnych wyjasnien Giovanni, za duzo juz tego jak na mnie-powiedzialam z lekkim usmiechem choc nei bylo jej do smiechu i wyszla

Giovanni

siedział smutny "i znowu to samo " pomyślał i zapalił papierosa Razz

Giovanni

wyjął zza kanapy kilka piw i zaczął je powoli zerować :> był wstawiony ale dalej siedział i myślał tylko

Giovanni

wyszedł

Roberta

Wiedzialam ze Diego za mna biegnie wiec stanelam za kartonami i patrzylam gdzie jest.
-Ha chyba go zbubilam-powiedzialam do siebie

Diego

podszedł do niej od tyłu i obiął w biodrach

- i co teraz ksiezniczko .... - zasmiał się i tryzmał ją nie za mocno ale tak ze wyrwac sie niemogła ;D

Roberta

Wystraszyl mnie.Odwrocilam sie w jego strone.
-Zawalu dostane! Zreszta nie jestem ksiezniczka-powiedzialam

Diego

- hmmm bede na ciebie mowic tak jak chce - murgnał do niej

- wiewióreczko .... - dodął i puscił jej buziaka na odległość Very Happy