Stoły do Bilarda

Santos

- moze i zazdroszcza ale z tego co ja uslyszalem tu chodzi o jakies nagranie ... ona cie szantazuje ?

Pilar

-przyszla i przygladala sie chwile co robia chlopacy - diego mam pytanie- powiedziala rozmazana

Diego

- daj spokoj santos ... ona by mnie nieszantazowala ... - zasmiał sie i spojrzał na pilar

- co jest pilar ? i czemu płaczesz ?? - zapytal i przestął sie smiac odlozył kij

Santos

odłożył kij zobaczył ze sprawa jest powazna ^^ "niewierze by to bylo tak poprostu diego " pomyslal

- co jest pilar?

Pilar

- ten debil tomas nic ci nie powiedzial ??! nic nie wiesz ?! -zapytala ze zdziwieniem

Diego

zasmiał się lekko

- wczoraj ? hmm niegadalismy wogole ? ja byłem z roberta cały czas tylko na sec ... widzialem go z Raquel a co ?? - powiedział zaskoczony

Santos

patrzył na tą sytuacje

- co znowu zrobil jeden z Amantów z 3 sypialni ? - zasmiał się

Pilar

- co ??!! z Raquel !!?? .. sam sie go zapytaj ja nie chce juz o tym mowic -wybiegla

Santos

popatrzył z nią dziwnie

- yyy diego ? o co tu chodzi do cholery ? - powiedzial z powazna mina a pochwili zasmiałsię

Diego

zasmiał sie razem z santosem

- niewiem stary ... ja tam z raquel wczoraj sie pocalowałem ... wiec niewiem o co kaman .. dobrze całuje musisz sprobowac - poweidział i usiadł na stole Razz

Santos

- powiadasz ze dobrze całuje ? - zasmial sie

- moze sproboje bo sie lekko domnie kleji - dodał podparł sie o kij i myslal o co juz chodzi w tej szkole

Diego

-a ty jestes z ta lupitą oile sie niemyle ... wporzadku dziewczyna ale chyba troszke zacicha niesadzisz ? - zapytał tak z ciekawosci niechcial bys wscipski

Santos

zasmiałsię

- ona taka jest .... ale wlasnie to mi sie w niej podoba .. - powiedzialz usmiechem

Diego

poklepał go po ramieniu

- dobrze robisz ... trzymaj sie jednej ..- zasmiał sie

- ja ide pogadac z pilar wybadac sytuacje .. dozobaczenia - dodał i wyszedł

Santos

- tylko czasem jej niepodrywaj .... - zasmial sie i wrócił do gry w bilard

Santos

skonczył gre i poszedł do gdzies Wink

Vico

Podeszliśmy do stołu, wzięłam kij i ustawiłam bile.
- Ej guapo rozchmurz się troszkę... - uśmiechnęłam sie. - Zaczynaj...

Tomas

Ustawił bile, podał Vico kij i zaczęli grać

-Troszke Diego jest nierozważny względem waszych relacji - powiedział spokojnie - jak ja bym był z tobą to bym robił wszystko, żeby być z tobą - kontynuował - ale dla mnie jesteś jak siostra, więc się dla tego tym tak denerwuje

Vico

- Ale on najwidoczniej jest innego zdania... musze poprostu uzbroić sie nieco w cierpliwość... bo ostatnio mi nerwy pusciły... - dodałam nachylając się nad stołem i ustawiając się do uderzenia.

Tomas

-Hehe, ja się dziwię że tobie jeszcze zostało cierpliwości - powiedział i się uśmiechnął - teraz ja - uderzył białą bilę i wbił 2 naraz - hehe udało mi się - uśmiechnął się