Pole Golfowe

Giovanni

- oj jeszcze się pogodzicie - poweidział z uśmiechem - Vico a Ciebie przepraszam za zachowanie Roberty

Vico

Przytuliłam się do Diego i uśmiechnęłam do Gio, zakładając okulary słoneczne.

- Gio, nie przepraszaj mnie za nią... przeprosiny powinny być z serca, a nie za pomocą pośredników, absolutnie nic do Ciebie nie mam, ale rozumiesz co chce powiedzieć. A z resztą ja też nie przepadam za nią i też nie mówię o niej w superlatywach...

Diego

- giovanni ... nieprzepraszaj za nia ... do cholery ... to sa jej problemy ... ona narobila sobie wrogów ... tak wogole ty ją kochasz ?? - zapytał powaznie

Giovanni

- tak kocham ją, dlatego poczuwam się do odpowiedzialności za to co nabroiła - powiedział poważnie - dobra zostawie was samych - powiedział i poszedł

Diego

- jej sie nieda kochac ... to lafirynda - krzyknął za nim

- wlasnie trace przyjaciela ... - skwitował do vico

Vico

- Gio, ale nie rozumiesz... - nie zdążyłam go zatrzymać.
- Kurcze, ja wiem, że nie lubisz Roberty, ja też jej nie lubię i to brawo, wierz mi ... ale nie mów Gio tak, nie wyzywają ją od lafirynd przy nim... skoro on ją kocha - powiedziałam wzruszając ramionami. - Sądzę, że gdyby on tak mówił, o mnie też nie czuł byś się dobrze..

Diego

- do cholery ... roberta nsizczy przyjazni w tej szkole ... tu zrobia sie dwa obozy i beda 2 obozy gwarantuje ci to - skwitował

Vico

- Nie będzie... przecież Roberta wyjeżdża... - dodałam. - Później wszystko wróci do normy...

Diego

- mam nadzieje ... bo juz trace przyjaciela ... a ufam mu JESZCZe - dodał i przytulił ją

Vico

Przytuliłam go. - Nie pozwól żeby ona to zniszczyła, wy już nie macie innych tematów niż ONA... bosz kim ona jest, że tak zaprząta wam myśli...

Diego

- dobra niewarzne kochanie ... ide to przemyslec .. ale niewiem czy nadal ufac giovaniemu - pocałował ją i poszedł do siebie

Vico

- Pa... - odwzajemnilam pocałunek i grałam dalej.

Diego

przyszedł tutaj i zaczał grac w golfa odskakujac myslami od wczorajszego dnia

Vico

Długo szukałam Diego, aż wreszcie znalazłam go na polu golfowym...

- Możemy porozmawiać? - zapytałam niepewnie.

Diego

żucil kij i spojrzał na nią

- o czym ? chyba juz wszystko jasne ?

Vico

- Możliwe... - odpowiedziałam. - Pocałowałam Gio, sama nie wiem dlaczego... ale to był jeden raz... jeden impuls... - dodałam.

Diego

pokiwał głową

- vico ... kocham cie ... ale niewiem jak mam juz to trkatowac ... całowałaś się z moim przyjacielem .. gdy ja siedzialem z roberta w zamknientym pomieszczeniu i traciłem nerwy .... - powiedizal z niesmakiem

Vico

- Ja też Cię kocham... - powiedziałam. - A jak ja mam traktować to co się dzieje między Tobą, a Robertą? - spojrzałam na niego i dodałam po jego słowach. - Niby się nienawidzicie, ale przeciwieństwa się przyciągają jak widać...

Diego

podszedł do niej i pogladził ją delikatnie po twarzy ... popatrzył jej w oczy ;P

- wybaczam ci to co zaszło ... ale neichce by takie cos miało miejsce jeszcze raz .... - powiedzial lekko sie usmiechajac Wink

Vico

Zawiesiłam mu ręce na szyi.

- Przepraszam, nie chciałam Cię zranić tamtym pocałunkiem... on nic dla mnie nie znaczył - dodałam patrząc mu w oczy.