Stolik Nr.1

Diego

zasmial się

zwrocił sie do almy

- pani córeczka jest nieco rozkapryszona ... ale no no ciałko ma ... - zasmiał się

- roberta a ty niezaczynaj do ludzi .. bo cie usadze - dodal

- mija .. leci kazda ale nie kazda dostaje - powiedizal i pocalował namietnie vico poczym poszedł

Vico

- Genialnie, coraz ciekawej robi się w tej szkole... zdziry, mamusie, chociaż kolesie są przystojni - skwitowałam.
Odwzajemniłam pocałunek przyciągając na chwile Diego do siebie.
- Nie pij za dużo... - szepnęłam.
- Pa... - powiedziałam za nim i chłopakami, po czym usiadłam i przyglądałam się "rodzinnej scence"

Alma

-Kto mnie nie zna?- pyta trochę przestraszona

-Kochanie nie cieszysz się na mój widok?- pyta się Roberty i głaska ją po głowie

-Moja córeczka jest idealna- powiedziała do Diega

Sailor Moon

- Chyba piosenkarka z kabaretu.- Skwitowała na widok Almy.- Vico nasza szkoła schodzi na psy...

Alma

Nie pozwoli żeby ktoś ją obrażał

-A ciebie kto ubierał? żebrak ze stadionu? - powiedziała do Mii

Vico

- Zdaje się kochana, że będziemy musiały tu jakąś selekcję wprowadzić i pokazać "nowym" co to jest moda, styl i kultura... - napiłam się soku.

Julietta

Podeszła do stolika, wzięła szklanke i wypiła prawie do końca sok.

Roberta

Odprowadzilam Diego przeszywajacym wzrokiem:D
Pociagnełam Alme troche dalej by nie robila mi wstydu.
-Mamo widzialysmy sie pare godzin temu...co tu robisz?-zapytalam zdenerwowana

Sailor Moon

- Aaaa to Versace! Jak można nie odróżnić Versace od jakiegoś żebraka?! To nowy projektant?- Zapytała po chwili.

Julietta

- Będziecie miały dużo zajęcia Vico. - powiedziała

Miguel

Dogonił chłopaków:to co z tym % ?

Vico

- Mia... - zaśmiałam się.
- Julietta... nie takie rzeczy się robiło... - spojrzałam na nią od stóp do głów.

Alma

- Wróć lepiej dziewczyno na ulicę, to nie miejsce dla takich osób jak Ty...-powiedziała do Mii

-Chciałam Cię zobaczyć kochanie- uśmiechnęła się do Rob

Sailor Moon

- Vico...musimy zrobić selekcję, ale najpierw nasza grupa taneczna....Potem zajmiemy się tymi straszydłami. Mia Colucci na ulicy?! Nunca!!!

Roberta

-No to juz zobaczylas, wystarczy?-powiedziala z ironicznym usmiechem.Miala jzu dosc dzisiejszego dnia.

Julietta

- Przynajmniej nie będziecie się nudzić. - powiedziała

Alma

-Trafisz tam szybciej z takim rozumem niż się spodziewasz....chyba, że masz nadzianego tatusia- powiedziala z ironią

Vico

Przyglądałam się dalej rodzinnej kłótni, patrzałam na Robertę, później na jej mamuśkę i na Mię, jak pięknie się wykłócały.
- Trzeba będzie znów treningi wznowić...

Alma

-Kochanie, ale chcę spędzić z Tobą trochę czasu...może pójdziemy na zakupy?

Julietta

- Piękny teatrzyk już w pierwszym dniu pobytu w szkole. - powiedziała