Pokój Nr.3 (Diego,Giovanni,Tomas)

Giovanni

- Thomas zostaw go !! my chcemy sie napic - pwiedział i napił się nalanej lufki

Diego

odepchnął tomasa

- a idz pan abstynencie - powiedizal i poszedl do gio .. nalał do gardla lufke i polał nastepną

- zdrowie giovanni !! - krzyknał i napił się

Tomas

Krzyknął do Givanniegio

-On nie chce się napić tylko zapić, a wiesz co mu zrobi jego stary jak się dowie, nie chcesz go juz w tej szkole?? - zapytał krzycząć

Giovanni

- Tomas a z kad ma sie dowiedziec ?? masz zamiar doniesc na Diego - spytał poważnym głosem po czym dodał - zdrowie ! - powiedział podniósł kielicha i chlapnął lufke

Diego

- tomas spokojnie siadaj i napij sie razem z nami jak jestem pijany ten swaid jest piekniejszy ... - powiedział i napil sie lufki ktora go rozwalil i padł na ziemie jak kłoda ;P

Tomas

Pomyślał chwilę, nie wiedział co zrobić
Myśli: - Przecież nie będe pilnował go po pijaku, co zrobić...............wiem

Wstał z podłogi, podszedł do Giovanniego i powiedział mu na ucho

-Słuchaj wlej w niego tyle ile tylko może, żeby miał takiego zgona jak nigdy ok?? - zapytał

Giovanni

podszedłdo Diego zaczął go klepać po ryjku - Diego ocknij się - powiedział i dalej go policzkował xD

Diego

lezał i kiwal głową

- ale kochanie jest wczesnie - wybełkotał

Tomas

-Dobra to się z wami napije - wziął kieliszek sobie , nalał do wszystkich 3 kieliszkow i powiedział - za nas chłopaki, za męskość - i podsunął Diegowi kieliszek pod nos

Diego

wypluł wódke

- ja juz bastuje ... - powiedział i wczołgal sie na łózko zalany jak swinia z honkongu Very Happy

Tomas

-Gio choć mi pomóż - złapali go za ręce i za nogi, połozyli go na łóżku, za moment Diego spał słodko jak niemowle

-Dzieki Gio, o to mi chodziło - powiedział uśmiechnięty

Tomas

-Dobra, to ja sobie teraz zapale i popilnuje naszego pijaczka - wyjął papierosy i zapalił w pokoju

Roberta

Chcialam powiedziec Diego ze jednak pojde na ta kolacje by nie robic awantury.Weszlam do pokoju.
-Co z nim?-zrobilam wielkie oczy

Tomas

-Wybacz ale jak przyszedłem do pokoju, to zatałem go w takim stanie - puścił chmurę - chyba czymś się chłopak załamał bo bez powodu bez popity się nie pije - powiedział i znowu puścił dymka

Roberta

-Upił sie? No nie ja go chyba zabije-powiedzialam podniesionym tonem

Vico

Weszłam do pokoju. - No i co się działo? - zapytałam. - Ay, que pasa?! Co z nim? - zapytałam patrząc na zalanego Diego.

Tomas

-Uchlał się jak dzik - puścił chmurę dymu - chyba chciał zapomnieć o wszystkim - zwrócił się do Roberty - nie to że mam coś do ciebie czy cię oczerniam, ale ty spowodowałaś że on się tak upił - szepnął jej na ucho - a wiem że ci na nim zależy - odsunął się - zostańcie przyjaciółmi, pozwól mu być z Vico i być szczęśliwym - i puścił kolejnego dymka

Roberta

-Tomas tobie tez padlo juz na mozg?Nie zalezy mi na nim....-powiedzialam do niego - Jak go ojciec zobaczy to bedzie zle....

Vico

- Roberta to dlaczego tak za nim biegasz skoro Ci nie zależy? - spojrzałam na nia. - To wszystko Twoja wina! - krzyknęłam na nią.

Tomas

-Dla tego tu jestem, pilnuje go żeby starszy go nie dorwał, jakby się was pytał to powiedzcie że pojechał do miasta, taka jest wersja - uśmiechnął się delikatnie z papierosem w buzi