Kanapy przed TV

Joaquin

- a dlaczego? za taka pieknosc zawsze - usmiechnolem sie

Vico

Zacisnęłam wargi nie patrząc na niego, znów przypomniał mi się Diego.

- Tak po prostu... - dodałam cicho i próbowałam się uśmiechnąć, ale wyszedł mi na twarzy jakiś grymas.

Joaquin

(spadam narka)

Vico

- Adios... - powiedziałam gdy Joaquin się pożegnał. Zostałam sama w salonie, włączyłam jakiś film i usiadłam sobie łapiąc się rączkami za nogi, opierając brodę na kolanach... w głowie ciagle jeden obraz, dwie osoby... za nic nie mogłam się tego wyzbyć, każde miejsce przypominało mi o tym co było..

Vico

Spędziłam w salonie kolejną prawie bezsenną noc na kanapie, oglądając jakieś bzdurne filmy, na których właściwie się nie skupiałam, nad ranem zasnęłam...

Joaquin

Joaquin przyszedł do salonu, próbował obudzić Vico

Vico

Otworzyłam oczy, zaspana nawet nie wiedziałam gdzie jestem.

- Yyy... Joaquin? Co Ty tu robisz? Albo raczej gdzie ja jestem?

Joaquin

- ja Cię budz, ajestes w salonie, wczoraj usnęłaś oglądając jakiś film, idziemy do kawiwarni? - zapytalem

Vico

- Ay... gracias, pewnie bym tu spała do południa... - powiedziałam odwdzięczając się za pobudkę. Wstaliśmy i poszliśmy do kawiarni.