Szafki

administrator

***[/list]

Diego

szedl sobie uwazał na nauczycieli i innych stanałprzy sowjej szafce i chcaił wyjac gotówke

Roberta

Chcialam wyjsc ze szkoly na powietrze.Przechodzilam kolo szafek.
-Boze...juz mam zwidy i widze Diego-pomyslalam i przetarlam oczy
-CO tu robisz?-krzyknelam i podeszlam

Diego

podszedl do niej i zakrył usta

- niekrzycz .... gotówke biore z mojej szafki .... ucieklem ojcu ... ale błągam cie niewygadaj sie ... niebede jechac do szkoly militarnej

Roberta

-I co?myslisz ze cie tu nie znajdzie?!-mowilam juz sciszonym tonem

Diego

- mam poblokowane karty .. ryzykuje wszystko ... tylko dla vico ... prosze cie tylko o dyskrecje ... - powiedzial i wział gotówke z szafki pcozym zamknął ja i i podszedl do rob

- to jak ?

Roberta

-Ryzykujesz wszystko dla Vico?-pokiwalam glowa
-naprawde jestes glupi!

Diego

- ehh niewarzne ... moze i tak ... ojciec juz wie o kasecie ... jestes dlamnie juz neutralna a tym czasem lece do moje kryjówki - powiedział pocalował ją w policzke murgnął doniej jakby chciał jej podziekowac i pobiegl do swojej kryjówki Wink

Roberta

-Nie ma tak dobrze, musze znac ta krykowke-powiedzialam do siebie i pobieglam za nim

Diego

był wkurzony szedł i zatrzymał sie przy szafkach w które walnął

- do cholery .... tomas ... najlepszy przyjacie .... zdrajca - krzyknął waląc jeszcze raz w szafki

Vico

- Diego... między mną, a Tomasem do niczego nie doszło... - powiedziałam podchodząc.

Diego

spiorunował ją wzrokiem

- jaką mam miec pewnosc - powiedział zdenrwowany

Vico

- Taką, że ja Cię o tym zapewniam... - dodałam stanowczo.
- Tomas jest dla mnie jak brat... - odpowiedziałam. - Wczoraj po tym wszystkim złapałam doła, On mnie zabrał do was i dał mi trochę whisky na uspokojenie i rozmawialiśmy, a że wypiłam za dużo to zasnęłam...

Diego

złpał sie za głowe niepojmował juz tego

- niewiem vico co o tym myslec ... wiem ze ojciec dzis juz mnie znajdzie ... - powiedział

Pilar

przybiegla tu - yy Diego musimy pogadac.. Vico mozesz zostac-usmiechnela sie - jesli chcesz moge pogadac z ojcem zeby przyjal cie spowrotem do szkoly-dodala

Vico

- Nie spałam z nim... - dodałam. - Najwidoczniej przeniósł mnie na Twoje łóżko, jak zasnęłam... Uciekłeś od niego? - zapytałam. - Skąd wiesz, że Cię znajdzie? - zapytałam, było mi zimno.

Diego

- pilar ... ja jestem zabrany ze szkoły przez ojca ... nic niemozesz zrobic ... - powiedzial i spojrzal na vico

- on mnie znajdzie nawet podz ziemią - dodał

- niewiem co o tym myslec ... chyba potrzebuje czasu ... - powiedział , pocałował ją w policzek i poszedł w swoja strone

Pilar

- Diego !! czekaj !! ale moj ojciec moze pogadac z twoim !! ze byles bardzo dobrym uczniem i ze bedzie cie pilnowal lub cos w tym stylu ! -krzyknela za nim

Vico

- Diego! - powiedziałam głośniej. - Ay... Diego nie odchodź... - dodałam.
- Pilar, prosze, nie krzycz... - dodałam.

Pilar

poszla wkierunku swojego pokoju