klatka tygrysow

niegzecna

miguel i luz sa w zoo....wlasnie stoje przy kltace tygrysow
- o boze ta mia dziala mi na nerwy kochanie jak ty mozesz z nia wytzymac ? - zapytala

Miguel

Oj kochanie jakos wytrzymuje

niegzecna

-ja nie potrafie jak ja widze dostaje nerwicy....tym bardziej jak ona jeste kolo ciebie to ogrania mnie wcieklosc i zlosc tym bardziej ze wczoraj cie szuklam w szkole i powiedzili ze wyszles znia gdzies -posmutnillla i zmieralo jej sie na placz

Miguel

Ja z nia?!Kto Ci to powiedział?!POszedłem spac

niegzecna

Luz zaczela plakac miala pewne wahania ale powieidzla mu
- a jak wytlumaczysz to ze sie z nia calowales to jst to twoje spanie?- plkala i troszke odeszla od migule ai sie oparla o poracz w strone klatki

Miguel

Co kiedy ją całowałem?!

niegzecna

-nie wiem ale tak mi mowila mia...

niegzecna

popatrzyla w oczy miguela i wieidzla ze mia klamala ja
-wiesz co kochanie nie klucmy sie juz....mam pomysl moze pojdziemy do mnie?

Miguel

Kiedy Ci to powiedziała?!-

"Przeciz ja ją tylko dziś cmoknołem..czyżby chce mnie rozdzielić z Luz..zapłaci mi za to"

niegzecna

-wiesz co nie wazne.......to jak idziemy do mnie pobedziemy na spokojnie chyba ze juz musisz isc do szkoly?

Miguel

Mozemy..iść do Ciebie-uśmiechnoł się

niegzecna

wyszli z zoo i poszli do domu luz viviany

Teo

-zawsze podbaly mi sie te zwierzeta- powiedzial do julietty i oparl sie o barierke

Julietta

- Wydają sie być gróźne. - powiedziała

Teo

zasmial sie -napewno sa zawsze tu lupilem przyhcodizc jak bylem maly -odwrocil sie wstrone julietty-zdaje mi sie czy cos jest nie tak ?-zapytal bo julietta byla troszke nie swoja

Julietta

- Po prostu Nico mnie troche zdenerwował swoją gadaniną. - powiedziała smutno

Teo

przytulil ja -a co tego ci powiedzial? a kto to jet wogole za niko?

Julietta

- Twierdził że ty i Sabrina jesteście parą co przecież nie jest prawdą. To taki jeden koleś. - powiedziałą

Teo

popatrzyl na juliette -i ty sie tym martwisz nie jestem z sabrina wczoraj gdy sie pakowalem przyszla pogadac ale zaraz wyszla ale i tak nikogo nie bylo w pokoju-powiedzial i zaraz dodal-to jest jakis dziwny koles chyba bo mi sabrina powiedizla ze ja probowal z gwalcic -zamyslil sie- czy on ma w tym jakis udzial ze robi ludiza krzywde ...prosze zachowaj to do sibie z sabrina bo nie wiem czy sobie zyczy zeby ktos wiedzial

Julietta

- O matko...to jakiś chory człowiek...współczuje Sabrinie..Od początku mu nie wierzyłam. - powiedziała