Ławki

Santos

- diego - powiedział glośniej

- co kombinujesz ? tomas o ile wiem jest z pilar .. albo jeszcze spi ... - powiedizlą z usmiechem

Roberta

-Dieeego! przynies mi soku!-krzyknelam do niego -Bede tu czekala-powiedzialam z szerokim usmiechem i spojrzalam na Santosa

Diego

- zabije sie chyba - powiedizał do siebie

- santos ... my pogadmay jeszcze ... - powiedzial do niego

- oczywiscie roberta - krzyknął doniej i poszedł po ten sok !! Very Happy

Roberta

-Aaa zaczyna mi sie tu podobac-zasmialam sie i rozlozylam na ławce

Santos

- jasne diego - odpoweidział z usmeichem i spojrzał jak poszedl

- roberta co tu ejst grane ?

Roberta

-A co ma byc grane?Diego zrozumial ze jest kretynem i postanowil byc chociaz mily-odparlam mu

Santos

- hmm wczoraj tak słodko sie przytulaliscie ... a dzis juz mowisz ze jest kretynem wiec ja tego nierozumiem co tu sie dzieje ... - powiedział i podrapał sie po głowie

Roberta

-Czy wszyscy tu wszystko widza i slysza-pokiwalam głowa
-Wczoraj to bylo co innego....

Santos

- dobra niewcinam sie ide pogadac z tomasem ... moze mi powie co diegowi odbiło .. - powiedział i poszedł ale przed tem poczochral ja po głowie Very Happy

Roberta

-Moglam sie spodziewac-powiedzialam do siebie i poprawilam wlosy
-Idz z tym do lekarza-krzyknelam za nim i zasmialam sie

Diego

przyszedł na te ławki i podal jej butelke soku

- masz ... - powiedzial odniechcenia ...

Roberta

-Mam nadzieje ze nie dosypales tam czegos-powiedzialam i napilam sie
-Pogodziles sie z Vico?-zapytalam

Diego

- wzuciłem tam tabletke gwaltu ... - powiedział z ironicznym usmiechem

- niema nikogo to niemusze byc miły .. nic ci do tego co jest miedzy mna a vico .. - powiedział

Roberta

-aa czyli masz na mnie ochote-zasmialam sie - Nic z tego-powiedzialam z powazna mina
-Szczerze nie obchodzi mnie to, ale bylby plus dla mnie gdyby z toba zerwala-wystawilam mu jezyk

Diego

- na to nielicz... postaram sie o to ... by niezerwala ... - powiedzial zminym głosem

- na ciebie ... wybacz ale nierajcujesz mnie ani troche .... a jesli mamy udawac ... to mnie niecałuj bo sie zrzygam ... - powiedizal powaznie

Roberta

-Nie mam ochoty dotkac cie nawet paluszkiem-powiedzialam do niego i wepchnelam mu do reki butelke z piciem

Diego

- sluchaj ... wole sie zabic .. i ide to zrobic .. ja z toba niewytrzymam ... jestes gorsza niz diabeł !!

Roberta

-Tak tak Diabel to moje drugie imie-zasmialam sie
-A idz bedzie spokoj-powiedzialam i pokiwalam glowa

Diego

- boze ... wariatka ... brakuje tego zebys mnie osmieszyla przed kumplami nsizczysz mi reputacje ... santos juz to widział .. neichce incydentów ... a co do vico .. niemasz prawa sie w to wcinać - powiedział

Roberta

-Nie nazywaj mnie wariatka.-powiedzialam
-Aj niszcze Tobie reputacje? To straszne...dotej pory pewnie ty ja niszczyles innym-dodalam - Nie wtracam sie w twoj zwiazek z Vico, ale przy twoim tatusiu nie mam wyjscia....